piątek, 5 lipca 2013

Klątwa

Caroline:

Zdezorientowana spoglądałam w stronę oddalającego się nieznajomego. Skąd z takiej odległości mógł rozpoznać, że Matt jest człowiekiem i to do tego w tłumie ludzi? Mój chłopak też spojrzał na niego, a potem na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Czy to możliwe, że jest nadal o mnie zazdrosny?

- Kto to? - zapytał sugestywnie kiwając głową w stronę drzwi, za którymi zniknął przed chwilą tajemniczy blondyn.

- Wiem tylko, że musi być wampirem i to dość starym.

- Czego od ciebie chciał ?- zapytał szybko, ale jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Teraz całym sobą wyrażał strach o mnie.

- Nie martw się. Chciał porozmawiać chwile i postawił mi szklankę burbona - uspokoiłam go łapiąc za rękę. Zapomniałam jak bardzo ten chłopak może być kochany. Pozwoliłam swoim zszarganym nerwom troszkę odpocząć wtulając się w ramiona Matta. Poczułam zapach domu i beztroskiego dzieciństwa, by po chwili powrócić do rzeczywistości. Pieczenie w gardle pogłębiło się szybko. Odsunęłam się od chłopaka próbując zapanować nad sobą. Przywołałam na twarz delikatny uśmiech.

- Przepraszam , Matt, ale muszę już iść.

- Tak szybko? Tyle się nie widzieliśmy - powiedział smutno.

- Wiem. Nadrobimy to, ale kiedy indziej. Mam dużo na głowie.

Mówiąc wstałam z krzesła i ostatnie słowa wypowiedziałam już odwracając się w stronę drzwi. Nie mogłam stracić kontroli nad sobą w tłumie ludzi. Musiałam szybko dostać się do domu gdzie w lodówce czekała na mnie krew.

Klaus:

- Gdzie się podziewałeś przez tyle czasu ? - zapytał mnie, kiedy tylko zdążyłem przekroczyć próg naszej rezydencji.

- Drogi Elijah. Nie przypominam sobie żebyś został moim ojcem.

- Dbam tylko o nasze interesy - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu. Wykonywał ten ruch tyko wtedy, kiedy próbował mnie uspokoić. Czy wyglądałem na aż tak wkurzonego?

- Spokojnie, bracie. Nikt mnie nie widział. Szukałem trochę Katherinę, ale czuję, że zdołała znów nam uciec.

- Tak masz rację. Przeszukaliśmy miasteczko z hybrydami. Nie ma jej tu.

- Więc czemu nadal tu jesteśmy? - zapytałem wściekły.

- Nie zgadniesz kogo przypadkiem spotkaliśmy - powiedział czarnowłosy z lekkim uśmiechem poprawiając mankiet białej koszuli.

- Wiesz, że nie lubię się bawić w takie gry - powiedziałem idąc w stronę przepełnionego barku.

- W pensjonacie niedaleko nas mieszkają bracia Salvatore.

Na wspomnienie tego nazwiska przed moimi oczami staneło dwóch mężczyzn. Pierwszy starszy, czarnowłosy, impulsywny i arogancki, a drugi szatyn miły i swego czasu bardzo brutalny. Obaj przemienieni przez Kateherinę.

- Ona też musi gdzieś tu być - stweirdziłem z uśmiechem.

- Wątpie. Czasy, w których Salvatorowie biegali za Kateriną już się skończyli.

Jego słowa niezmiernie mnie zdziwiły, więc posłałem mu spojrzenie, aby kontynuował.

- Znaleźli coś lepszego i śiweżego.

- Kolejna niezdecydowana kobieta?

- Lepiej - powiedział rozbawiony Elijah - To sobowtór Kateriny!

- To nie możliwe - powiedziałe bardziej do siebie. - Skoro klątwa została złamana to jakim cudem one nadal się pojawiają?

- Zapominasz Klausie o drugiej części klątwy.

- Masz rację. Trzeba wkońcu zniszczyć kołek.

Caroline:

Z koszmarnego snu wyrwał mnie przeszywający dźwięk telefonu. Zaspana przetarłam oczy. Znów byłam dosłownie o krok od spojrzenia w oczy potworowi, który goni mnie przez las. Miałam nadzieję, że kiedy odkryje prześladowcę, w końcu uwolnie się od tego snu.

- Halo ? - odebrałam zmęczonym głosem.

- Blondi, pobudka ! - usłyszałam denerwujący głos Damona.

- Przymknij się. Musisz się tak od samego rana wydzierać?

- Nie muszę, ale lubię - odpowiedział. W tle usłyszałam spokojny głos Stefana, który upomniał starszego brata.

- Tak, tak już przechodzę do szczgółów. Mamy nową rybkę w akwarium - wystrzelił.

- Daj spokój z zagadkami - warknęłam do słuchawki.

- W naszej piwniny ukrywa się Katherina - powiedział nadzwyczaj rozbawiony.

- Co ? Jakim cudem?

- Nie zdążyła uciec - znów się roześmiał. - Pomyślałem, że chętnie ją przesłuchasz, skarbeńku.

Uśmiechnęłam się sama do siebie i rozłączyłam się. Zapowiada się miły dzień.

____________________________________________
Przepraszam za długą nieobecność, ale już wracam z nowym rozdziałem.
Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. rozdział fajny tyle, że krótki ;D
    nawet bardzo krótki .
    zanim zdążysz się w niego wciągnąć już jest koniec.
    uważam, że to powinna być połowa rozdziału .
    powinnaś pisać co najmniej o połowę dłuższe .
    pojawiło się też sporo błędów .
    ale i tak kocham to opowiadanie .
    i mam prośbę .
    czy mogłabyś ze strony głównej zmienić zdjęcie Klausa . to zdjęcie jest świetne .
    ale jednak fajniej by było gdyby Klaus był na tym zdjęciu bardziej tajemniczy i przystojniejszy .
    lub po prostu dodaj zdjęcie z Klausem i Caroline.
    mam nadzieję, że na następny rozdział nie każesz tak długo czekać .
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elijah<33333 Będą jakieś sceny z Kalijah???Kiedy następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń