poniedziałek, 8 lipca 2013

Nie wszystkie wojny dotyczą nas ...

Caroline:


Z uśmiechem na ustach wpadłam do pensjonatu braci Salvatore. W końcu mogłam odegrać się na tej cholernej Katherinie! Pewnym krokiem weszłam do salonu wymyślając tortury jakie mogłabym na niej wypróbować za zniszczenie mi życia. Jakie było moje zdziwienie kiedy spotkałam ją siedzącą na kanapie z kieliszkiem krwi w zadziwiająco dobrym stanie. Szczęka opadła mi do samej ziemi. Myślałam, że nie są idiotami i zamknęli ją w lochu!

- Czemu ona tu siedzi? - zapytałam wściekła. Mieli szanse jedyną w swoi rodzaju, żeby ukarać ją za wszystkie cierpienia jakich im przysporzyła przez te 162 lata.

 - Miło mi cię widzieć, Caroline - powiedziała pewna siebie wampirzyca.

 - Ma coś ważnego do powiedzenia, a tortury nie będą potrzebne - wytłumaczył spokojnie, wychodzący z kuchni Stefan z Eleną.

- A więc zamieniam się w słuch - powiedziałam zakładając ręce na piersi.

- Poczekaj, Blondi. Czekamy jeszcze na wiedźmie - powiedział Damon zakładając mi rękę na ramię. Odruchowo ją strąciłam i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, a czarnowłosy poszedł je otworzyć dając mi spokój. Usiadłam w fotelu jak najdalej od wampirzycy.
Zaraz do salonu weszła Bonnie z bojową miną i przysiadła na oparciu mojego siedziska.
 Tak więc, co takiego musimy wiedzieć ? - pierwsza odezwała się Elena, a ja odruchowo poczułam jak mój żołądek przewraca się do góry nogami. Czułam w sobie, że to co powie Katherina wcale nie będzie miłe.
Wampirzyca pewnie wstała z kanapy i upiła jeszcze łyk czerwonego napoju.

 - Sytuacja jest dość ciężka. Do miasteczka przyjechali Pierwotni - mówiła spacerując wokół nas. Jej ruchy zawsze przypominały mi skradanie się przebiegłego kota. Nie, nie kota... Tygrysa!

 - Pierwotni ? - palnęłam bez namysłu.

 - Tak, pierwsze wampiry jakie powstały na tym świecie - odpowiedziała mi spokojnie wampirzyca.

 - Czemu cię ścigają ? - zapytał Stefan.

 - Chodzi o klątwę Petrovych ? - dodał Damon.

 - Klątwa już mnie nie dotyczy od momentu, kiedy przemieniłam się w wampira.

- Więc czemu nadal cię poszukują ? - zapytałam tym razem ja.

 - Mam coś co nie pozwala mu zniszczyć klątwy. Jest to część kołka stworzonego przez ich matkę. Złożony w całość jest w stanie ich zabić.

- Ale co z tym ma wspólnego nasz ród ? - zapytała zaniepokojona Elena.

 - Tylko sobowtór może jej użyć i nie zginąć przy tym.
Wszyscy wstrzymali oddech. Te słowa oznaczały tylko jedno.

 - Jeśli ktoś dowie się o istnieniu Eleny ... -powiedziałam nie mogąc dokończyć.

 - Pierwotni zabiją cię Eleno - powiedziała Katherina pochylając się nad swoim przerażonym sobowtórem.
Wielki huk od strony drzwi odciągnął naszą uwagę od tulącej się do Stefana, przerażonej Eleny. Drzwi poszybowały przez salon jak piłeczka. Musiałam szybko zrobić unik, ale i tak o mały włos nie staranowały mnie . Tuż za progiem stał ciemnowłosy mężczyzna w garniturze. Strzepnął z ubrania niewidzialny kurz i ruszył w naszym kierunku.

 - Aż dziwne, że w tym domu nie mieszka ani jeden człowiek - powiedział jakby do siebie - Witam wszystkich.
Bonnie szybko przystąpiła do akcji. Uniosła w górę ręce, a swoje spojrzenie wbiła w wampira. Szeptała po cichu zaklęcia, jednak one nie robiły najmniejszego wrażenia na przybyłym.

 -Witaj Elijah - powiedziała Katherina stojąc obok Damona.

 - Moja kochana Katerina - westchnął wampir i zaraz stał obok wampirzycy - Nie zechciałabyś mi coś dać ? - zapytał zakładając kosmyk jej włosów za ucho. Potem odwrócił się od wampirzycy i swój wzrok skierował w stronę Eleny.

 - Katerino... powiedzmy, że cię nie widziałem. Mam teraz ważniejszą sprawę. Elena? Prawda? - powiedział i podszedł do dziewczyny.

 Stefan rzucił się zasłaniając ją własnym ciałem, a Damon odciągnął mnie do tyłu.

 - Spokojnie. Chciałem się tylko przywitać i powiedzieć, że powinna baaardzo uważać na Klausa - i zniknął. Nawet wampirycznym wzrokiem nie potrafiłam wyłapać jego ruchu.

 Katheriny także nigdzie nie było. Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni. Bonnie szybko otarła kilka kropel krwi skapującej jej z nosa. Chciała siłą umysłu powstrzymać pierwotnego, ale nie udało jej się. Musiał być niewiarygodnie silny.

 - Czemu pozwolił odejść Katherinie?!

 - Nie mam pojęcia. Najwidoczniej nie chce pomóc własnemu bratu.

 - Ilu ich jest ? - zapytała nieco spokojniejsza Elena.

 - Teraz podobno tylko czworo - wszyscy spojrzeliśmy na Bonnie, która do tej pory siedziała cicho - Czytałam o nich w księdze. Stworzyła ich Esther - czarownica i jednocześnie ich matka. Miała pięcioro dzieci : Elijaha, Klausa. Rebekah, Kola no i Finna, który już nie żyje.

 - Czemu mamy się bać Klausa?

- Legenda mówi, że Esther zdradziła męża z wilkołakiem. Klaus podobno nie jest tylko wampirem. Najwidoczniej musi być z nich najsilniejszy.
Wszyscy byli w podłych humorach. Nikt nawet nie wiedział co robić. W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli, a ja czułam się niewiarygodnie zmęczona. Nie mieliśmy pojęcia nawet jak się bronić, a jedyna osoba, która mogłaby to wiedzieć uciekła za pozwoleniem Elijaha. Bonnie zaoferowała się, że poszuka czegoś w księgach i wyszła, a ja tuż za nią. Miasteczko znów było w niebezpieczeństwie, ale tym razem większym. Musiałam sobie wszystkie informacje ułożyć w głowie. Poszłam na długi spacer do lasu. Dodatkowo miałam co raz większe wyrzuty sumienia co do Matta. Czułam, że jestem z nim z przyzwyczajenia, ale nie chciałam odchodząc skrzywdzić chłopaka. Jest on za miły i dobry, by tak go potraktować. Usiadłam na pniu drzewa, i ukryłam twarz w dłoniach. Musiałam chwile zapomnieć o problemach.

- Znów się spotykamy - usłyszałam głos o brytyjskim akcencie tuż obok mnie. Nie usłyszałam kiedy się do mnie zbliżył.

 - Pan Tajemniczy - powiedziałam z uśmiechem.

 - We własnej osobie. Jakieś problemy ?

 - To miasteczko jest ich pełne.

 - Fakt przyciąga wszelkie zło - i zaśmiał się w taki sposób, że zadrżałam.

- Ja już pójdę. Robi się co raz ciemniej.
Mężczyzna popatrzył na mnie zdziwiony zabawnie marszcząc brwi.

 - Nie chciałem cię przestraszyć. Jeśli byś zechciała, to odprowadziłbym cię do domu.

 - Jeśli w końcu się przedstawisz - powiedziałam zadziornie.

 - Pamiętaj, że nie wszystkie wojny dotyczą ciebie, moja droga. Do zobaczenia, Caroline - powiedział i odszedł w przeciwnym kierunku z półuśmiechem na ustach.
Jego odpowiedź zbiła mnie z tropu. Już myślałam, że mu się spodobałam i w końcu wyjawi mi swoje imię. Pokręciłam głową, rozbawiona swoim głupim myśleniem i udałam się do domu.



Klaus:



Nie byłem w stanie wytłumaczyć co mnie intrygowało w tej młodej wampirzycy, ale nie tą sprawę miałem teraz na głowie. Moje najgorsze przypuszczenia sprawdziły się. Elijah utrudnia mi poszukiwania, zamiast pomagać. Najchętniej zabiłbym go, ale jakaś cząstka mojego człowieczeństwa uspokajała mnie podpowiadając, że to jednak mój brat. Spotkanie z blondynką jeszcze bardziej mnie uspokoiło. Podczas, kiedy śledziłem Elijaha dowiedziałem się, że Caroline, będzie uczestniczyła w wojnie ze mną. Stanie po stronie swoich przyjaciół. Jeśli do tego dojdzie nie zawaham się. Zabije także i ją, a brata skutecznie ukaże.

 Pewnym krokiem wszedłem do nieużywanej już piwnicy Lockwoodów.

- Witaj, Katherino. Myślałaś, że mi uciekniesz? - zapytałem napawając się zapachem strachu. 

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Zastanawiam się czemu nie ma mnie jeszcze w obserwatorach. Szybko się dodaję i czekam na nn! Aha i jeszcze zostałaś nominowana u mnie

    http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ratunku kiedy będzie nowy rozdział czytam wszystkie twoje blogi i na żadnym się nie zawiodłam .Rozdział jest po prostu genialny pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadam tylko na chwilę, by poinformować, że a moim blogu pojawił się nowy rozdział. Zapraszam serdecznie ;)
    http://mikaelsonfamily.blogspot.com/
    Rozdziały u ciebie nadrobię jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  4. super kiedy nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy nowy rozdział ja tu czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napewno w tym tygodniu ;-)

      Usuń
    2. to super bo nie mogę się doczekać dzięki za odpowiedz

      Usuń
  6. Podoba mi się! Klaus bezwzględnie mógłby zabić Caroline? Nie wydaje mi się *.*
    Ciekawe, co będzie z Elką. Klaus ją zabije? ;)
    Czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń