Zażenowana i zawstydzona szybko podniosłam się do pozycji siedzącej. Jednak już po chwili znów leżałam na pierwotnym. Nawet nie wiem kiedy przyciągnął mnie do siebie. Zdziwiona nie widziałam jak mam się zachować.
- Nie mówiłem, że mi się to nie podoba - szepnął
- Klaus, ja spała. Nie panowałam nad tym co robię.
- Prawo przyciągania ciał ? - zapytał rozbawiony.
- Puść mnie - poprosiłam. Uczucie, które mnie owładnęło wcale nie było nieprzyjemne, a wręcz przeciwnie. Obawiałam się, że jeśli natychmiast nie odsunę się od Klausa, to nie zmuszę się żeby to później zrobić. Obejmował mnie mocno. Czułam jego piękny, charakterystyczny zapach drogich perfum, farby i alkoholu.
- Oj poleżmy jeszcze chwile. Po co psuć tak miły poranek ? - zapytał.
Nic nie odpowiedziałam mu. Czułam, że spogląda na mnie badawczo i po chwili rozluźnił objęcia. Automatycznie wstałam i pomaszerowałam do łazienki zabierając po drodze podręczną torbę. Dopiero za drzwiami mogłam dać upust emocją. Kiedy zdejmowałam piżamę i wchodziłam pod prysznic, trzęsły mi się ręce. Klaus działał na mnie w dziwny, niewytłumaczalny sposób. Pociągał mnie. Nie! - zganiłam się w myślach. To mój wróg! Muszę się tego trzymać.
Klaus:
Trzymanie jej w ramionach było najcudowniejszym doświadczeniem, jakie dane było mi przeżyć przez ostatnie stulecie. Czułem się wspaniale, kiedy ta drobna istotka wtulała się we mnie w nocy. Nie wiem co wpadło mi do głowy, żeby ją budzić. Mogłem się cieszyć jej bliskością, a za miast tego ją obudziłem. Potem czułem tylko odrzucenie. Chciała jak najszybciej się ode mnie odsunąć. Moje martwe serce znów zabolało. Podniosłem się z łóżka i wyjrzałem na słoneczne, kolorowe ulice Sofii. Byłem tak blisko całkowitej nieśmiertelności, a ja myślałem ciągle tylko o mojej towarzyszce. Zwariowałem!
Caroline:
Kiedy wyszłam z łazienki ubrana w letnią kwiecistą sukienkę moje miejsce zajął Niklaus. Swobodnie przeszłam przez sypialnię. Zauważyłam otworzoną walizkę pierwotnego leżącą na podłodze. Na koszulkach zauważyłam coś co wyglądało jak szkicownik. Zaintrygowana sięgnęłam po niego. W środku znalazłam kilka szkiców z Mystic Falls i swój portret. Zdziwiona przyglądałam się mu. Idealnie odwzorowywał moje rysy twarzy. Zrobiło mi się jakoś gorąco. Czy to możliwe, że Klaus mnie narysował? Ale dlaczego? Wtedy usłyszałam zwalniający się zamek od łazienki. W wampirycznym tempie odłożyłam szkicownik na miejsce i podbiegłam do okna.
- Gotowa? - zapytał.
- Tak.
- Więc idziemy na mały spacer - powiedział z uśmiechem, a w jego oczach zatańczyły jakieś złośliwe iskierki.
Nie zawędrowaliśmy jednak za daleko. Tu niedaleko od hotelu znaleźliśmy nie dużą restaurację. Klaus popatrzył na budynek i okolice, po czym uśmiechnął się sam do siebie. Otworzył mi drzwi i przepuścił w nich. Weszłam pewnym krokiem, żeby po chwili się zatrzymać i spróbować zawrócić. Na niewiele się to zdało. Drogę zagrodził mi idący za mną pierwotny. Złapał mnie za ramię i pociągnął w stronę stolika, przy którym siedzieli Katherina i Elijah.
- Witaj bracie - powiedział blondyn, poklepując brata po plechach - Co za mile spotkanie, nie prawdaż, Caroline?
Wolałam się nic nie odzywać.
- Oh... Nie ma to jak odwiedzić miejsce, gdzie kiedyś stał rodzinny dom Petrovów - dopowiedział po chwili pierwotny. Widziałam jak Katherina zakłada ręce na piersi i z pod oka spogląda na blondyna.
- Czy dobrze pamiętam? Tu stała ściana, na której wisiał twój ojciec przekuty mieczem, a tam leżała twoja - nie zdążył dokończyć, bo przerwał mu Elijah.
- Wystarczy, Niklausie.
- Więc zmieńmy temat. Puszczę was wolno, jeśli wrócicie grzecznie do Mystic Falls.
- A jeśli nie ? - zapytał spokojnie starczy Mikealson.
- Chyba nie chcesz krwawych rozmów przy tak pięknych damach ? Powiem tylko, że twoja trumna nadal na ciebie czeka.
Kiedy to powiedział po prostu złapał mnie za rękę i wyprowadził z restauracji.
- Oddasz mi w końcu telefon ? - zapytałam nawet nie próbując się wyrywać.
- Nie - odparł rozbawiony.
- Dlaczego?
- Myślisz, że po tym co powiedziałem ta dwójka wróci grzecznie do Mystic Falls? Na pewno nie, a wiec szykuje się niezła zabawa.
Tym razem spróbowałam wyszarpnąć dłoń z jego dłoni. Przytrzymał ja delikatnie i uniósł do ust, po czym delikatnie ucałował patrząc mi w oczy.
- Nie dąsaj się kochana. Na zgodę pozwolę ci wybrać co będziemy robić dziś wieczorem.
-Chciałabym zadzwonić do Stefana lub Eleny - powiedziałam twardo, mimo że nogi mi zmiękły pod jego niebieskim wzrokiem.
Chwilę patrzeliśmy tak na siebie, a potem ruszyliśmy przed siebie. Dopiero po jakimś czasie odezwał się znów Klaus.
- Dobrze. Zobaczę co da się zrobić.
Podskoczyłam delikatnie z uśmiechem i dałam mu delikatnego całusa w policzek. Sama nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Zaskoczyłam samą siebie. Pierwotny też przez chwile był zdziwiony, ale już po chwili posłał mi szeroki uśmiech zadowolenia. Nawet nie wiem , kiedy dotarliśmy na mały ryneczek. Wokół na straganach wisiały kolorowe bransoletki i naszyjniki ręcznie robione. Delikatnie kołysały się na wietrze. Za nimi w cieniu drzewa przy stoliczku siedziała starsza pani, która tasowała karty. Pierwotny poprowadził mnie właśnie w jej kierunku. Wskazał, żebym usiadła na krzesełku na przeciwko pani.
Kobieta uniosła na nas wzrok. Automatycznie poderwała się z krzesła, aby odejść. Jednak blondyn powstrzymał ją poruszając się w wampirycznym tempie za nią i usadawiając ja z powrotem na miejscu. Po czym wrócił od mnie.
-Какво искаш?* - powiedziała po bułgarsku.
- Помощ - w tym samym języku odpowiedział pierwotny.
- Аз не помага вампири- powiedziała twardo.
-Аз не съм вампир скъпа - powiedział -Моето име е Клаус и аз съм оригинален хибрид .
- Чух за теб - powiedziała jeszcze bardziej zdenerwowana kobieta.
-Много добре, така че за твое добро ти помогне ни намерите даден човек .
Spoglądałam raz na Klausa, raz na czarownicę. Nic nie rozumiałam z ich rozmowy. Jako jedyna z grupy nie posługiwałam się tym językiem.
*-Czego chcecie?
- Pomocy.
- Nie pomagam wampirom.
- Nie jestem wampirem, złotko. Mam na imię Klaus i jestem pierwotną hybrydą.
- Słyszałam o tobie.
- Bardzo dobrze, więc dla swojego dobra pomożesz nam odnaleźć pewną osobę.
________________
Wreszcie udało mi się dodać nowy rozdział. Jak wam się podoba ? :)
Czytam = komentuje :)
GEEEEEEEEEEEEEEEEEEENIALNE!!! Jesteś od wczoraj w moim top 10 jeśli chodzi o blogi. Świetnie mi się to czyta, mam nadzieję że jutro nowy rozdział co? :) Prooooooszęęę :3. Pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi :> this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRaczej na jutro mi się nie uda. Muszę się zabrać za resztę opowiadań. Oczywiście zapraszam też na nie. Bardzo miło mi, że podoba Ci się to co pisze :)
UsuńO M G ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział naprawdę, wczytałam się w to niesamowicie. Wszystko było zrozumiałe i łatwo mogłam ''otworzyć'' swoją wyobraźnię :) Czułam się jak obserwator scen ! A na mojej twarzy widniał... zgadnij co ! UŚMIECH !
Caroline dała Klausowi buziaka ! o lalala :) nieźle ! Jestem ciekawa co będą robić ;D
Czekam na kolejny ♥♥♥♥
Pozdrawiam
xoxo.
Fajny rozdział! W końcu Caroline zaczyna współpracować z Klausem :) Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńSuper. Klaus i Caroline boscy. Dodawaj następny jak najszybciej
OdpowiedzUsuńAle oni są słodcy razem! No po prostu nie mogę, szczególnie ten jego uśmiech jak go pocałowała w policzek :D musiał być nieźle zdziwiony, jak i ona. :) Słodko, baaardzo słodko :)
OdpowiedzUsuńelo ziomalko... Czemu ja nic nie wiem o tym blogu? Jakoś tak zatraciłem się między Stróżem, któego notabene powoli zaczynam kończyć czytać, jeszcze z 7 rozdziałów do końca mi zostało, może... Także oczekuj mojego komentarza, kiedyś, na dniach... ^^
OdpowiedzUsuńA skoro juz tu jestem, to nadmienię, że DC ruszyły ponownie :P
Usuń kodowanie -.-
Jest cudownie! Na prawdę mi się podoba! :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga. Notka z bohaterami i prologiem jest już dodana. Mam nadzieję że przypadnie Ci do gustu :
http://not-tell-no.blogspot.com/
Xoxo
Przepraszam za spam, ale chciałabym Cię zaprosić do mnie na opowiadanie z Danem Reynoldsem, wokalistą Imagine Dragons w roli głównej! :)
OdpowiedzUsuńbe-my-mystery.blogspot.com
Świetny rozdział *O*
OdpowiedzUsuńBardzo ciewawie <3
Pomysł na bloga też jest genialny *_*
Caroline dała Klausowi buziaka ^^
Jestem z niej dumna ;pp
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;*
Życzę weny ;*
Pozdrawiam Caroline.
PS Zapraszam też do mnie:
http://klaroline21.blogspot.com/
http://weareasecretcantbeexposed-katherine.blogspot.com/
http://eyes-dont-lie.blogspot.com/